Nigdy nie zrobiłem nic złego, ale przeze mnie ginęli ludzie, tonęły okręty, płonęły miasta, upadały rządy, przegrywano bitwy, a niektóre kościoły zamknięto.
Nigdy nie zadałem ciosu, ani nie wypowiedziałem złego słowa, ale z mojego powodu rozpadały się rodziny, zamierał dziecięcy śmiech, żony wylewały gorzkie łzy, zapominano o rodzeństwie, a rodzice umierali zrozpaczeni.
Nie zasilałem zła, ale przeze mnie marnowały się talenty, dobroć i uprzejmość zawodziły, a niejedna zapowiedź sukcesu i szczęścia owocowała smutkiem i porażką.
Nie słychać mnie, jestem tylko ciszą. Nie mam racji bytu. Nic nie mogę zaoferować poza smutkiem i żalem. Może nie od razu nazwiecie mnie po imieniu, ale na pewno znacie mnie osobiście.