12.11.09
Dzisiejsze spotkanie absolwentów miało stanąć pod znakiem zapytania z powodu epidemii (fuj, okropne słowo) przeziębień w naszym gronie. Chorują nie tylko absolwenci, ale także nasz 'mistrz' absolwencki- o.Sławek.
Koniec końców Ojciec ustalił, że spotkanie poprowadzą Marta z Damianem. Ale zanim przejdziemy do opisu spotkania, musimy opisać inną ważną rzecz. Mianowicie...
Urodziny o.Sławka!
Z powodu nieobecności Ojca na spotkaniu, absolwenci bardzo intensywnie kombinowali jak wręczyć mu prezent. Po długim procesie tentegowania w głowie... W myśl starej zasady „Nie przyszła góra do Mahometa etc.” postanowili osobiście się do niego udać. Podstępem wyciągnęli go z mieszkania, odśpiewali huczne STO LAT, wręczyli laurkę oraz prezent niespodziankę
Wracając do spotkania... Tematem spotkania, które poprowadziła Marta był UŚMIECH. Po odczytaniu utworu pt. "Apostolstwo uśmiechu", każdy miał szanse opowiedzieć czym jest dla niego uśmiech, jakie uczucia w nim wyzwala i w jakich momentach najbardziej go potrzebuje. Na tym spotkaniu dużo rozmawialiśmy. Opowiedzieliśmy o osobach, które obdarowały nas uśmiechem. Nazwaliśmy tych ludzi Aniołami lub Apostołami uśmiechu. Staraliśmy się znaleźć różnicę między uśmiechaniem się a byciem uśmiechniętym. Spotkanie podsumowaliśmy uśmiechniętym tekstem, czy też raczej tekstem o uśmiechu :
Wartość uśmiechu
Darząc uśmiechem
uszczęśliwiasz serce.
Uśmiech bogaci obdarzonego
nie zubożając dającego.
Nie trwa dłużej niż chwila,
ale jego wspomnienie zostaje na długo.
Nikt nie jest tak bogaty,
by mógł nim pogardzić,
ani tak ubogi, by nie mógł nim darzyć.
Uśmiech niesie radość w rodzinie,
umacnia w pracy,
świadczy o przyjaźni.
Us miech podnosi na duchu zmęczonych,
leczy ze smutku.
Gdy więc napotkasz kogoś
o twarzy ponurej, obdarz go hojnie uśmiechem;
któż bowiem bardziej go potrzebuje
niż ten, kto nie potrafi go dawać?
Po spotkaniu Damian poprowadził Modlitwę, którą bez wahania można nazwać Modlitwą przez duże M.
Dzisiejszego wieczora padły różne definicje uśmiechu, dla każdego z nas uśmiech jest czym innym. Dla jednych oznaką przyjaźni, dla innych nadzieją, pocieszeniem, czy znakiem od Boga. Wszystkie te "definicje" są jak najbardziej poprawne, ale pozwolę sobie przytoczyć jedną z wypowiedzi, która zapadła mi głęboko w pamięć.
"To jak pomagamy dzieciom z Braniewa, to jak do nas przyjeżdżają, widzimy jak chodzą uchachane od ucha do ucha- to jest prawdziwy uśmiech...".
Miło jest słyszeć, że coś co robimy, w co wkładamy dużo pracy i energii ma sens, jest potrzebne i DOSTRZEGANE.
opr. Marta